Autorytet? Głowa rodziny? Związek z Esme?

Założyłam drugi temat, abyśmy mogli się wypowiedzieć o Esme i Carlisle`u w jednym poście.

Tak więc, dla mnie jest mega autorytetem, wytrzymać głód i stworzyć rodzinę, szacunek !

Wg mnie świetnie się sprawdza w roli tatuśka, jest taki niby opiekuńczy, o wszystko się stara i w ogóle.

A jeśli chodzi o jego zonę..to mają mistrza. No po prostu razem są genialni, nie można ich przebić !

Tak gdzie idzie Carlisle tam idzie Esme i na odwrót. Moim zdaniem tworzą świetną parę. Jako rodzice również bardzo dobrze się spisują;D

Tak to jest najlepsze. Gdzie idzie jedno tam podąża drugie. rozumieją się bez słów. to jest znakomite.
Ich "związek" jest nieźle przedstawiony w Bree Taner..tam pokazuje Meyer jaki mają wpływ na siebie..praktycznie o każdy ruch pytają się partnera ! <3

Carlisle i Esme... Najpiękniejsza para całej sagi. Chętnie poczytałabym coś więcej o nich... Bree Taner? "tam pokazuje Meyer jaki mają wpływ na siebie..praktycznie o każdy ruch pytają się partnera ! <3 " ? Aa! Musze to jak najszybciej przeczytać!

Tak pytają, ale bardziej wzrokiem i gestem niż słowem i właśnie to jest takie piękne:D
Oczywiście, że przeczytałabym coś więcej o nich <3
Może taką nowelkę jak Bree Taner Very Happy

Chyba bym wtedy umarła !
Pewnie, że to najlepsza para !

Tak, para genialna xD Razdem są cudni, zarazem Carlise jak i Esme strasznie starają się o porządek w rodzinie, są świetnymi opikunami xP

Opiekunowie na 6 z plusem.
Naprawdę widać to ich poświęcenie jak i oddanie sobie na wzajem, to jest takie niesamowite w ich związku !

Carlisle!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.
No to tyle na temat tego cudownego, przystojnego, wraliwego, pięknego, cudownego, świtenego, opiekuńczego, czułego pana doktora.
Kocham go!
Zresztą pani moderator wie.!

Pewnie, że wiem..jak mogłabym nie wiedzieć.. Very Happy

Piękny, wrażliwy..itd..Czasami mi epitetów brakuje!

Oj tak, tak ;] Związek jest genialny ...

Tego nie da się opisać słowami<3

Opisać słowami to się nie da tego, jak ważną funkcję pełni w rodzinie.
Może to takie zwykłe, naturalne..ale gdyby nie on..
Wiem nie gdyba się, ale ja tak czasami lubię zrobić..
Cud, Miód i Wampir...^^ xD
:hamster_inlove:

"Jako historyk nie wolno mi gdybać , ale..." xD
Pamiętny cytat xD
A ponieważ nei jesteś historykiem to mozęsz xD
Nie no , jest na serio przykładem głowy rodziny xD Z tym się zgadzam

Własnie Jacob. Jest głową rodziny i przykładem wzorowego tatusia;D

Taaak i wspaniałego lekarza, szczerego przyjaciela i, nie boję sie użyć tego określenia, dobrego CZŁOWIEKA.
On jest zbyt dobry, by być podłym krwiożerczym bezdusznym krwiopijcą.

i najwspanialszego kochanka należałoby dodać ; >

Ha, no tak Vikki.
na pewno jest wspaniałym kochankiem.
Cudownym człowiekiem
Kochającym ojcem.
Przystojnym mężem.
I jest mega mega zajebisty.
ma śliczne iskierki w oczach.
I w ogóle jest fantastyczny.
Jego głos jest znakomity !
Ach...<3

dołączam się...aaaaaaaa.
Nawet najgorsze lekarstwo byłoby mniam mniam, gdyby było lecone przez Carlisle'a.
Nawet jednym słowem bym nie zaprotestowała.
Nawet gdyby zlecił mi kłucie tyłka, czego nie cierpię, że łooo, bo jestem największą panikarą w dziejach ludzkości. Jeszcze mnie nie tkną, a już mnie boli.
Nie zapomnę jak w II kl. gim. złamałam rekę na wfie, normalnie obydwie kości, które widziałąm wywalone przez skórę, no i mieli mi rękę składac pod narkozą, a urządzenie moinitorujace serce tak zapieprzało, że się dziwili what's wrong!. Przylazł chirurg<nijak> spojrzał mi w oczy i szepnął do ucha: "Nic się nie bój, nie tkniemy cię, dopóki sobie nie zaśniesz"-jak to usłyszałam to sie uspokoiłam dopiero.

Wiec nawet w obliczu meega bólu histeryzuje jak 100głupich!
Taka spaczona psychika.

ja to nigdy niz sobie nie złamałam... aostatnio marzyłam zeby spotkac jekiegoś chorurga...
a jednak spotkałam. do naszej szk [do kazdej szk] przyjechał na poczatku roku chirurg, ktory mial tam nam opowiadać bla bla przez 45 minut...
moze i nie byl jakies wspaniały, ale miał złote włosy, 25 lat i ciagle gadał o epidemii hiszpanki! szok! to mnie zatkało...

łał to macie sie fajnie.
Mi ten co rekę składał to był:
a. tłuściutki, żem łooo. i miał takie smieszne loczki czarne.
b. miał koło 30.
c był zboczony.
No myslałam, że się zapadne pod ziemię, bo potem, jak mi w sierpniuy metal z ręki wyjmowali to najpierw się mi gapił bezczelnie w cycki, a ja na niego. Nic sobie nie robił z tego, że sie na niego gapie, on nadal wzrok utkwiony na mojej szanownej klatce piersiowej. No myślałam, że się zapadne.
Potem mu się moje cycki znudziły to sami sie domyslcie gdzie sie zboczeniec gapił.
Myślałam, że zdechne ze wstydu.,
Taki SZ.P. chirurg zwany słodkim Michaelem.

100000 wolałabym Carlisle'a. On przynajmniej nie byłby zboczony. ;/

Za to anestezjolog był przystojny...jemu nie zarzucę....xDD