Forum Cullen Fan Fiction Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Wspólne opo forumowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Cullen Fan Fiction Strona Główna -> Wspólne opowiadania forumowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BellaL
wampir
PostWysłany: Pią 10:24, 23 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Świetnie. Ja zaraz wychodzę więc teraz nie dam rady napisać. Dodam do wieczora.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Pią 11:14, 23 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

Rozdział genialny;D Weny BellaS:)

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vikki
The Black Sister
PostWysłany: Sob 15:17, 24 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 01 Lip 2010

Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grimmauld Place 12, London, UK ^^
Płeć: wampirzyca

hej! znowu jestem tylko na pare dni i wena za bardzo mnie sie nie trzyma.. rozdziały świetne!! do tego akcja bardzo sie rozwinela Very Happy [kocham pocalunek jazza i alessi Very Happy btw.- EsmeC- pamietasz ze alice nie jest tu z jazzem tylko jest jego siotrą? pisala w moim rozdziale]
ja w poniedzialek wieczorem wyjezdzam na tydzien do angli, wiec jak narazie piszcie jeszcze beze mnie. jak wroce to zaczne znowu, ok?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vikki
The Black Sister
PostWysłany: Sob 15:18, 24 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 01 Lip 2010

Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grimmauld Place 12, London, UK ^^
Płeć: wampirzyca

weny BellaS!

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Sob 18:37, 24 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

Spoko;D miłego wypoczynku życzę;D To ja napisze dopiero w poniedziałek bo jutro mnie nie ma;D Więc BellaS możesz spokojnie jutro dać rozdział;D

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaL
wampir
PostWysłany: Sob 19:41, 24 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Spoko bo dzisiaj już nie zdążę właśnie wróciłam.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaL
wampir
PostWysłany: Sob 21:04, 24 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Sorki że dopiero teraz ale jak już wcześniej wspomniałam nie było mnie w chałupie. I od razu sorki, że nie rozpisałam bardziej inicjacji ale jakoś nie przychodziło mi do głowy jak to zrobić.


SALON CULLENÓW
Wszyscy weszli do salonu. Van i Emm usiedli na kanapie. Dziewczyna coraz silniej odczuwała zbliżające się kłopoty. Przyjaciółki martwiły się o Martin. Odkąd poczuła niebezpieczeństwo prawie się nie odzywała. Nagle Mia usiadła ciężko na fotelu. Erik popatrzył na nią z troską. Dziewczyna patrzyła przed siebie z nieobecnym wzrokiem. Nikt nie wiedział co się z nią dzieje. Po chwili zamrugała kilka razy i powróciła do rzeczywistości.
- To było dziwne.- powiedziała, a Erik ujął jej dłoń.- Widziałam ludzi, którzy szli w stronę Forks. Rozmawialiśmy z nimi w salonie, ale przecież to nie miało miejsca.
- Kim byli ci ludzie?- zapytał Carlisle.
- Jednym z nich był Aro, widziałam też chyba Jane i Feliksa.
- Volturi się do nas zbliża. Ale jak to się stało, ze to widziałaś. O czym myślałaś chwilę przed tą wizją.
- Bardzo chciałam się dowiedzieć co to za niebezpieczeństwo, które wyczuwa Van.
- Czyli to twój dar. Widzisz przyszłość.- krzyknął uradowany Erik i objął dziewczynę.
-Tak. Chyba tak.- odparła szczęśliwa Redbirg. Kiedy wszyscy się uspokoili przeszli do swoich pokoi. Oczywiście pokój dziewczyn nie był jeszcze gotowy więc dziewczyny poszły z chłopakami.

GABINET CARLISLE JASPER I ALESSIA
Jasper zaciągnął dziewczynę do gabinetu aby przybliżyć jej historię rodu Cullenów. Pokazał jej obraz na którym był Carlisle i Volturi. Zaciekawiona dziewczyna dotknęła pięknego płótna i w tej, że chwili przed jej oczyma ukazała się historia przedstawiona na obrazie. Wiedziała jakie wydarzenia miały miejsce w tej Sali.
- Alessia czy wszystko w porządku?
- Tak. Nie musisz mi już opowiadać tej historii. Już wszystko wiem. Dotknęłam płótna i zobaczyłam wszystko. To było niezwykłe.- szczęśliwa dziewczyna przytuliła się do chłopaka. Bardzo chciała przejść o krok dalej, lecz obawiała się bólu.
- Możemy zaryzykować.- odrzekł Jasper jakby czytał jej w myślach. Przybliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny i już miał ją pocałować gdy usłyszał z salonu wołanie Carlisle.

SALON WSZYSCY
Kiedy wszyscy zeszli do salonu zobaczyli ledwo oddychającą Martin. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Do pomieszczenia weszły trzy postacie. Dziewczyny schowały się za chłopaków.
- Witam was w naszym domu.- przerwał ciszę Carlisle.
- Carlisle przyjacielu. Miałem nadzieję, że mnie odwiedzisz.- odpowiedział Aro.- A kim są nowe członkinie waszej ,,niezwykłej” rodziny?
- To jest Alessia, Vanessa, Eileen oraz Amelia którą znasz.- powiedział Cullen pokazując poszczególne dziewczyny.
- Amelia nie poznałem cię. Jesteś piękną wampirzycą może do nas wrócisz?- gdy Erik to usłyszał zawarczał.- Ale oczywiście decyzja zależy od ciebie.- powiedział wyciągając dłoń do dziewczyny. Ta zawahała się lecz jednak podała mu swoją. Aro ujął jej dłoń mocna. Reszta dziewczyn dziwnie się temu przyglądała.
- Aro poznaje moje myśli poprzez dotyk dłoni.- wyjaśniła dziewczyna. Aro na początku miał uśmiech na twarzy, który ustępował zdziwieniu.
- ,, Podwójne przeistoczenie” ale jak to możliwe? Carlisle jesteście pewni?
- Tak w stu procentach. Też byłem zdziwiony. Ostatnio zdarzyło się to 500 lat temu.
- Pamiętam to doskonale. To jest fascynujące. I wasze dary. Mia możesz przewidzieć przyszłość. To zadziwiające. Oczywiście powinniście wiedzieć, że musicie przejść inicjację w Volterze i udać się na szkolenie, które przygotuje was do pełnienia roli obrońców Ziemi. Na szczęście znam jedną wiedźmę która ma odpowiednią wiedzę aby was uczuć. Ale najpierw inicjacja. Chcieliśmy zostać u was dłużej jednak musimy wrócić aby wszystko przygotować.
- Kiedy mamy przybyć?- zapytał Carlisle.
- Za tydzień. To trochę potrwa musimy zaprosić gości, zorganizować przekąski oczywiście uwzględnię wasz wegetarianizm.
- Przybędziemy dzień przed uroczystością.- odpowiedziała Mia. Goście z Włoch opuścili ich dom. Każdy rozszedł się do swoich pokoi aby przygotować się do wyjazdu. Dziewczyny nie miały odpowiednich ubrań na takie zdarzenie. Ale Alice już o wszystkim wiedziała i gdy przybyła dzień później przywiozła dziewczyną piękne czerwone i czarne suknie wieczorowe. Również w podobny sposób minęły dnie dzielące ich od uroczystości. Dzień przed wyruszyli na polowanie a następnie w drogę samochodami aby nie narażać dziewczyn na doświadczenia z ludźmi.


VOLTERA SALA GŁÓWNA SIEDZIBY VOLTURI
- Witam serdecznie naszych gości.- powiedział uradowany Aro.- nasz nowa sekretarka pokaże wam wasze pokoje.
Cullenowie poszli za sekretarką do swoich pokoi. Pokoje okazały się przestrzennymi apartamentami. Podróżni nie siedzieli jednak w pokojach. Dziewczyny były zestresowane przed jutrzejszymi uroczystościami i spędziły całą noc i przedpołudnie na rozmowach z dala od chłopaków, oczywiście nie tak daleko aby nie naruszać granic, które wyznaczyło przeistoczenie. W godzinach popołudniowych przyjaciółki zaczęły szykować się do uroczystości mających zacząć się o północy. Eileen wybrała czarną, satynową suknię pięknie podkreślającą jej szczupłą sylwetkę. Delikatnie podkreśliła oczy czarną kredką oraz upięła włosy w luźny kok. Vanessa ubrała się w czerwoną suknię pokrytą czarną koronką. Włosy zakręciła na lokówce oraz upięła delikatnie niektóre kosmyki. Alessia długo nie umiała zdecydować się którą suknię wybrać z pośród dwóch ostatnich. To ona mogła zadecydować ponieważ Mia stwierdziła, że jest jej to obojętne. Mogła wybrać czarną, jedwabną suknię do kostki lub bordową suknię rozszerzającą się u dołu z czarnym ażurowym szalem. Wybrała tę drygą. Włosy zostawiła rozpuszczone. Natomiast Amelia ubrała czarną suknię a we włosy wpięła czerwoną róże, którą dostała od Erika.


SALA GŁÓWNA

Kiedy tylko dziewczęta zeszły na dół spojrzenia wszystkich gości spoczęły na nich. Chłopacy czekali przy zejściu schodów ubrani w smokingi.
- A więc możemy zaczynać. – wypowiedział Aro.
Dziewczyny i męska strona Cullenów. Podczas ceremonii powtarzały przysięgę wierności i uczciwości. Po powtórzeniu przysięgi do sali przez podwójne drzwi cztery kobiety niosące na czerwonych poduszkach po parze pierścieni. Podeszły do Aro a on zawołał pierwszą parę.
- Te pierścienie są symbolami waszego przeistoczenia. Każda para ma inne pierścienie. Te pierścienie zostały wytopione w ogniu najgłębszego wulkanu na świecie. Są zrobione z najtrwalszego metalu. Dadzą wam dodatkowe umiejętności.
Carlisle- śmiałośc
Eileen- odwaga
Alessia- wytrzymałość
Jasper- wiedza
Vanessa- męstwo
Emmett- spryt
Amelia- szybkość
Erik -siła
- mówił Aro po kolei wręczając pierścienie-Poprzez te pierścienie będziecie jeszcze silniej związani. O ich działaniu dowiecie się więcej na szkoleniu. A teraz czas na zabawę. – zakończył Aro.
Zaraz po zakończeniu jednej części uroczystości wszystkie dziewczyny chciały ochłonąć. Amelia wraz z Erikiem udali się do ogrodu. Alessia i Jasper do swojego pokoju. Van i Emm na ogromny taras a Eileen i Carlisle poszli na spacer do podmiejskiego lasku.




Jeszcze raz sorki. Weny Rose!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Nie 20:11, 25 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

Rozdział genialny;D Szkolenie hehe;D Ja napisze jutro;D

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pon 10:42, 26 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Vikki napisał:
EsmeC- pamietasz ze alice nie jest tu z jazzem tylko jest jego siotrą? pisala w moim rozdziale]


Sorki, ale zapomniałam..Sad
Aktualnie piszę 6 FF, a na to się się składają 3 opo forumowe na innym forum..i nie jestem w stanie zapamiętać wszystkiego..;]
Jeszcze raz przepraszam, naprawię ten błąd w swojej kolejce..


BellaS świetny rozdział, naprawdę dużo akcji..
Zaczyna mi się coraz bardziej podobać !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vikki
The Black Sister
PostWysłany: Pon 11:10, 26 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 01 Lip 2010

Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grimmauld Place 12, London, UK ^^
Płeć: wampirzyca

spoko. jak narazie duzo to nie namieszało Smile jazz tylko słówko wspomniał

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Wto 20:40, 27 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

OGRÓD
Eric wraz z Amelią siedzieli e milczeniu na ławce. Mia nie wiedziała co powiedzieć tak więc chłopak przejął inicjatywę.
-Bardzo ładnie dziś wyglądasz, oczywiście jak zawsze.- tłumaczył się mężczyzna by nie urazić dziewczyny.
-Och dziękuję. Nikt nigdy nie prawił mi komplementów.- odparła niezręcznie Mia.
-To ja jestem pierwszy. A kolor sukienki bardzo twarzowy. Jednak mam wrażenie, że coś cię gryzie. Mam rację?
-Nie wiem po prostu czy dobrze zrobiłam bo...
-O co chodzi? Powiedz.
-No bo nie wiem czy to dobry pomysł, że się zgodziłam na bycie wampirem.
-Ale czemu masz wątpliwości?- zapytał zdziwiony Eric.
-Bo teraz musimy przechodzić jakieś szkolenie a do tego to całe „ podwójne przeistoczenie”. Nawet nie wiem co o tym wszystkim myśleć. To wszystko takie skąplikowane.
-Nie martw się wszystko się ułoży. Zobaczysz jeszcze zostaniesz świetnym wampirkiem, który potrafi się opanować w każdej sytuacji z człowiekiem.- pocieszył wampir.
-Potrafisz podnieść człowieka na duchu. Ups teraz już to nie pasuje. Bo moje życie nabrało innej perspektywy. Ale wiesz co mi jest dobrze z tym, że jestem taka jaka jestem.
-I słusznie. Tak ma być bo nie możesz się wszystkim przejmować i zadręczać.
W głowie Amelii było mnóstwo pytań w stosunku do szkolenia. Nie wiedziała na czym ma to polegać. Chciała o wszystko zapytać, jednak nie mogła zamęczać tak bardzo swojego chłopaka.
-Mam takie przeczucie, że boisz się szkolenia. Mam rację?
-A skąd ty to wiesz?- Dziewczyna była zszokowana, nie wiedziała co odpowiedzieć. Prawie jakby czytał jej w myślach.
-No tak wszystko logicznie poskładałem i trafiłem. Nie masz się czego bać, to nic strasznego.
Po chwili przytulił smutną dziewczynę.

POKÓJ JAZZ I ALESSIA
Oboje usiedli na wygodnej sofie. Jasper cały czas trzymał swoją ukochaną w objęciach. Początkowo milczeli, jednak po chwili dziewczyna zadała pytanie wampirowi.
-Czy mogę o coś zapytać?
-No jasne. Pewnie, że możesz.
-NO to tak, Trochę mi głupio, ale ok. No bo widzisz teraz jest to całe przeistoczenie i chciałam się zapytać czy niż zostałam wampirem to również mnie lubiłeś?
-CO za pytanie.- Zachichotał Jazz.- Pewnie, że lubiłem nawet bardzo. Zobaczyłem w tobie to coś. Jeszcze nie było osoby, która by tak na mnie działała jak ty. Po prostu hmm jak to powiedzieć kocham Cię i to się nie zmieni. Wiem, że nie znamy się aż tak długo, ale moje serce mi podpowiada, że jesteś mi przeznaczona.
-Naprawdę. Nie mogę uwierzyć w to co powiedziałeś. Też cię kocham. Hmm to dziwne bo nikomu tego jeszcze nie mówiłam. Wiesz nawet mi się humor poprawił. Byłam pewna, że mnie nie lubisz i tylko udajesz.
-Ty mój głuptasie. Nie wiem czemu ci takie coś przyszło do głowy. Przecież to niedorzeczne! Nie ,mógłbym zrobić tego tak pięknej i kochanej osobie.
-Dobra, dobra przestań mi już słodzić. He za dużo tego romantyzmu jak na jeden wieczór. Trzeba coś zostawić na później. Mamy przed sobą całą wieczność.
-Tak co racja to racja. To jak może się gdzieś przejdziemy?
-Jasne- Alessia musnęła usta Jazza i wstała. Ten nie był jej dłużny i również pocałował swoją wybrankę- O jak miło.
-No ba. Wstawaj złotko.
Oboje wyruszyli na romantyczny spacer. Wrócili do domu bardzo późno. Zatracili się w czasie, gdyż było im tak dobrze razem. Byli idealną parą wprost do siebie stworzoną.

TARAS
-Och Em jak się cieszę, że już koniec tej całej ceremonii. Jeszcze przeżyć te głupie szkolenie i spokój.
-Ach dasz radę. Będziecie się uczyć badziewi, ale dzięki temu staniecie się lepszymi wampirzycami. Będziecie mogły lepiej nad sobą zapanować a do tego wasze dary będą ulepszone.
-He ale wytłumaczenie. Dzięki tak w ogóle.
-Ach nie ma za co. Ale przyznaj te pierścionki są bardzo stylowe co nie?- zaśmiał się Em.
-No pewnie. Pasuję mi do sukienki.
-A sukienka to bardzo piękna.
-Ależ dziękuję.
-Ach nie ma za co.
-He dobra skończmy już to bo się głupię robi.- Podsumowała Van.- Rozmawiajmy normalnie jak przystało na bajkowe stworzenia.
-No dzięki, ale mnie określiłaś. Chociaż bajkowe stworki są pociągające mrauu.
-No ty na pewno.
-Ooo jestem pociągający. Yea, teraz wszystkie laski będą moje.
-Że co?
-Znaczy wiesz o co mi chodzi. Nie potrzebne mi są inne ale mogą być.-tłumaczył się misiowaty.
-Dobra, dobra już się nie tłumacz ja tam swoje wiem.
-Ej chyba się nie fochasz?
-Foch z przytupem.
-No ej przepraszam. Wiesz, że nie chciałem.
-No nie wiem.- Hiszpanka lubiła się przedrzeźniać z Emem.
-PrzepraszamJ
-No dobra, wiesz, że nie potrafię się długo gniewać a zwłaszcza na ciebie.
-I git. A mówiłem ci już, że bosko wyglądasz?
-Nie podlizuj się.
-Dobra chciałem tylko spróbować.
Van wtuliła się w swojego towarzysza i siedziała w milczeniu. Emmett lekko pocałował ją w czoło i cicho się zaśmiał. Martin nie miała siły pytać się o co chodzi więc zostawiła to w spokoju.

EILEEN I CARLISLE
-Co myślisz o tych pierścieniach?- Zapytał nieśmiało lekarz.
-Ty masz śmiałość, ja odwagę. Hmm może będzie git. W końcu wszystkiego dowiemy się na szkoleniu. A kto będzie prowadzić je?
-Nie wiem bodajże Aro będzie nadzorował, ale kto prowadzić to nie mam zielonego pojęcia.
-Jestem ciekawa tego. Nie wiem jak dziewczyny, ale ja już chciałabym się szkolić.
-Ooo ty jesteś taka otwarta na nowe wyzwania, nie wiedziałem.
-ha ty dużo rzeczy o mnie nie wiesz.
-Ale mam bardzo dużo lat by się dowiedzieć.
-Może tak. Ale skąd wiesz, że z wami zostanę?
-Nie musisz z nami, wystarczy, że zostaniesz ze mną.- zaproponował Carlisle.
-Mogę, ale nie muszę.
-No nie musisz, ale byłoby fajnie jakbyś zechciała.
-Ale nie wiem czy to byłby dobry pomysł. Najlepiej by było gdybym po szkoleniu opuściła Forks i udała się w jakieś ustronne miejsce.
-Co?- Zdziwił się Cullen.- Znaczy czemu?
-Bo nie chcę wam siedzieć na głowie. Nie lubię tak po prostu.
-A tam wydaje ci się. Może usiądziemy na tym drzewie i porozmawiamy.
-Ok.- Zgodziła się Eileen.
-Nie siedziałabyś nam na głowie. Właśnie powinnaś zostać bo...
-Bo? No właśnie nie ma żadnego powodu dla którego miałabym zostać.
-Bo nikt nie chce się z tobą rozstawać a zwłaszcza ja. A po za tym masz tutaj pracę.
-Nie wiem czy dalej będę w tym zawodzie. Nie wiem czy dam radę się powstrzymać.
-Ależ oczywiście, że dasz. Wystarczy trochę poćwiczyć i uda się. Lata praktyki.
-No zobaczymy.
Dziewczyna postanowiła, że wrócą do domu. Nie wiedziała co ma myśleć. Wszystkie dziewczyny miały mentlik w głowie, prócz zakochanej Amelii. Musiały stawić czoła wyzwaniom i nie poddawać się.


Mi się nie podoba, ale ok. Weny EsmeC


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Wto 20:48, 27 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Świetnie..dobrze, że Carl i Eileen trzymają dystans..bardzo dobrze.
teraz moja kolej, napiszę rano, bo teraz mi się nie chce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaL
wampir
PostWysłany: Wto 20:49, 27 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Świetny. Jazz w końcu wyznał miłość Alessi. Weny EsmeC

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Wto 21:18, 27 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Mam małe i krótkie przemówienie.
Niech pisze kolejna osoba, ominę teraz kolejkę bo muszę się z czymś uporać.
Muszę zakończyć swoje blogi i dopisać resztę rozdziałów.
Ja po prostu już nie wyrabiam.
dziękuje za zrozumienie !
Życzę weny kolejnej !
Bodajże Bellas!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaL
wampir
PostWysłany: Wto 21:20, 27 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Spoko mogę napisac ale nie wiem czy jutro dam radę. Postaram się do piatku najpóźniej.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pią 9:47, 30 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Super, byłoby fajnie, bo ja naprawdę teraz nie wyrabiam:D

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaL
wampir
PostWysłany: Pią 10:14, 30 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Spoko tylko ja dzisiaj mam urwanie głowy i nie wiem czy zdążę postaram się ale nie obiecuję.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pią 10:20, 30 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Ja też mam urwanie głowy, myślę że dasz radę, jak nie to mogę ja napisać po południu Very Happy
Tylko mnie poinformuj czy piszesz czy nie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pią 20:04, 30 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Wszyscy dalej byli w Volterze, ale szkolenia lada dzień miały dobiec końca. Wszystkie te praktyki były tylko po to, by zwiększyć moc podwójnego przeistoczenia. Wspomniano, że 500 lat temu na tej ziemi żyły pary, które w skutku podwójnego przeistoczenia pilnowały i broniły włoskich ziem. Polegało to na tym, że dana para potrafiła się ze sobą porozumieć. Właśnie do tego miały te szkolenia prowadzić, by dalekie oddalanie i bliskie zbliżenia nie sprawiały bólu, by nauczyć się wyczuwać i słuchać drugiej osoby myślach.
Wszyscy ponownie zebrali się w wielkiej sali, gdzie pod okiem Aro i Jane mieli zdobywać nowe umiejętności.
- Witaj Carlisle – przywitał się serdecznie mecenas.
- Mój drogi przyjacielu, ileż to już lat? – doktor dodał.
- To już ponad dekada – wyszeptał Volturi.
Carlisle tym razem skinął głową i stanął obok Eileen by nie sprawiać jej bólu ich położeniem.
Na drugim końcu auli stali Emmett i Van. Cullen co chwila łaskotał lub przyjaźnie popychał Vanessę, ale wiedział, że nie może zbliżyć się zbyt blisko, to sprawiło niewyobrażalny ból, większy nić podczas przemiany.
Alessia siedziała w kącie obok drzwi razem z Jasperem, gawędzili i śmiali się.
Obok Jazz i Facinelli stali Amelia i Eric, ci się nie odzywali, czekali na słowa Aro.
- Czas zacząć trening, rozumiem, że śpieszy się wam do domu. To nie potrwa długo, jeśli będzie słuchali i stosowali rady –odrzekł Aro.
Jane wskazała miejsca, gdzie każda para ma się udać.
Wszyscy pod okiem Aro trenowali.

Amelia & Eric
Dziewczyna stanęła naprzeciwko mężczyzny.
- Wyciągnijcie ku sobie ręce, lecz nie dotykajcie się – powiedział Aro.
Amelia podniosła dłonie tak jakby chciała je położyć na ramionach Nighta. Eric robił to samo.
- Czujecie ból? – zapytała Jane.
- Nic, a nic..czuje się doskonale – wyszeptała Mia i zerknęła na chłopaka.
Ten odwzajemnił jej uśmiech.
- Czuje się fantastycznie! – krzyknął.
- Teraz oddalcie się od ciebie. Każdy niech zrobi dziesięć kroków w tył – wtrącił mecenas.
Kiedy Amelia zbliżała się do końca, poczuła dziwne uczucie w szyi, tak jakby ktoś ciągnął ją za łańcuch w stronę Erica.
- Stop – wrzasnęła. – Nie rób mi tego.
- Panuj nad bólem – ostrzegła Jane.
Redbirg wzięła parę oddechów i powoli zaczęła się cofać, oddalać od chłopaka. Czuła ból w całym ciele, jakby ktoś ją pchał przeciwną stronę, ale walczyła z tym i udało się.
- Jeszcze chwila, a będzie w pełni to kontrolować – dodał Eric, który nie czuł bólu, ponieważ to on zamienił dziewczynę. Choć odczuwał tylko namiastkę tego uczucia.
- Ciebie nie boli? – zapytała.
- Trochę, odczuwam jakby swędzenie w gardle – zażartował.
- To nie fair ! – krzyknęła.
- Nie fair jest to, ze się nie skupiasz na treningu – dodał Kajusz, który właśnie wkroczył do wielkiej sali razem z Markiem, Felixem oraz Aleciem.
Amelia ponownie wzięła parę oddechów i zrobiła jeszcze kilkanaście kroków, zaczęła powoli zwijać się z bólu.
- Możecie do siebie podejść – powiedział Alec.
- Przed wami jeszcze sporo ćwieczek – dodał Felix.
- Damy rade – rzucił Eric i przytulił dziewczynę.

Alessia & Jasper
- Dawaj na ring! – krzyknęła Alessia i przykucnęła.
- Chcesz się bić? – zapytał Jazz.
- Z tobą zawsze – zażartowała.
- Cisza, skupić się na ćwiczeniach ! – powiedział Marek i stanął zaraz za dziewczyną.
Położył jej ręce na ramiona i wyszeptał:
- Podejdź do niego bardzo, ale to bardzo blisko.
Dla Alessi nie był to żaden wyczyn.
Jasper stał w miejscu, spoglądał na Alessię, która była skupiona. Zamknął więc oczy, aby jej nie denerwować, bowiem czuł, że się waha.
- Jeszcze? – zapytała Facinelli Marka, kiedy czuła , że stoi przy Jazzie.
- Tak – dodał.
Dziewczyna powoli stąpała z nogi na nogę, aż poczuła, że dotknęła torsu chłopaka.
Otworzyła oczy i spojrzała Jasperowi w oczy.
Ten uśmiechnął się łobuzersko i przytulił Alessię. Po krótkiej chwili ich usta się złączyły, lecz ich pocałunek nie mógł trwać dłużej. Dziewczyna poczuła, że coś ją odciąga od chłopaka, tajemnicza siła.
Szybko się odsunęła.
- Ta siła mnie odciąga od Jazza – wyszeptała.
- Panuj nad nią, niech nie bierze nad tobą góry – powiedziała Jane przez zęby.
Jasper szybko doskoczył do dziewczyny i ponownie ją pocałował, ta poczuła to samo uczucie, ale próbowała nad nim zapanować.
Przypominała sobie obrazy z dzieciństwa, jak bawiła się jako mała dziewczynka.
- Stop ! – krzyknął Aro, kiedy zobaczył ta parę.
- Ups – wyszeptała Facinelli.
- Teraz spróbujemy z odległością większą niż teraz – zaśmiała się Felix i oddzielił tych dwojga.

Emmett & Vanessa
- Proszę ! – powiedział Kajusz i pokazał gestem gdzie mają się ustawić.
Em zaczął się śmiać, nie mógł patrzeć na sylwetkę Volturi, który teraz robił za jego nauczyciela.
- Ktoś cie kiedyś uczył jak nami..no wiesz..kierować ? – zaśmiał się.
- Emmett! –wrzasnęła Van, poznała historię tych wampirów, nie chciała aby Em się narażał.
- Spokojnie, to spoko gość, nie Kaj? – zapytał.
- Jasne Em !
- Jesteście..po imieniu i przezwisku? – Van była wystraszona.
- To spoko ziomek – wyszeptał Emmett.
- Dobra bierzemy się do nauczania – zaczął blondyn.
Van rozejrzała sie dookoła, na trening czekali jeszcze tylko Eileen i Carlisle, reszta już go przeszła, ale kolejny miał być jutro.
- Najpierw trzy kroki do tyłu – krzyknął Aro.
Van zrobiła, Em to samo.
- Łatwizna – walnął misiowaty.
- Dla ciebie, to ona odczuwa ból – wrzasnął Jasper, który siedział obok drzwi i spoglądał na parę, która teraz ćwiczyła.
- Spokojnie, nic mi nie jest – stwierdziła Van i odgarnęła włosy do tyłu.
- Jedziemy dalej – krzyknął podekscytowany Emmett.
- W takim razie stańcie naprzeciwko siebie, dotykajcie się dłońmi – powiedział Marek.
To uczynili, ale dalej nic.
- Możecie trochę bliżej – wyszeptał Alec.
- Jasne – powiedział Emmett i zbliżył się.
- Auu – pisnęła Van.
- Panuj! – krzyknęła Jane.
- Przydadzą się kolejne lekcje – wyszeptała Alessia przytulając Jaspera, ale nie za blisko.

Eileen & Carlisle
- Przyjacielu, wpakowałeś się w takie coś na starość – powiedział Aro.
- Sam widzisz.. – wyszeptał Cullen, lecz Eileen zmierzyła go wzrokiem.
- To może na początek kilka kroków do tyłu – wyszeptał Kajusz.
Eileen szła przed siebie tak długo, jak tylko się dało i nagle upadła na ziemię. Carlisle rozejrzał sie i chciał do niej podbiec, lecz Felix zagrodził mu drogę.
- Sama musi sobie z tym radzić – odrzekł Alec.
Smith wstała i skuliła się z bólu.
- Was tak nie bolało – powiedziała w stronę koleżanek.
- Między wami coś jest innego – wyszeptał Marek i zaczął się badawczo przyglądać.
- Jak wyglądała przemiana… tuż przed przemianą – zapytał nagle Aro Carlisle`a.
- Przemieniłeś ją od razu, czy pozwoliliście sobie na…
- Carlisle nie żartuj – powiedział Jasper.
- Powiedzmy, że od razu jej nie ugryzłem – wyszeptał Carlisle.
- Teraz będzie bardziej cierpieć – wtrącił Alec.
- Przepraszam – odrzekł Carlisle i spojrzał na leżącą na ziemi Eileen.
Ta spojrzała mu w oczy, nie chciała mu robić przykrości, wiec wstała i zapomniała o bólu, po prostu do niego podeszła.
- Nie boli cię? – zapytał.
- Boli jak cholera. Fuck ! – znowu się skuliła, ale stała obok doktora.
- Widzę, że bardzo wam zależy na tym by nie odczuwać bólu. Jest dla ciebie taki ważny? Pokaż– odrzekł Aro i wziął dłoń Eileen, by wyczytać z jej myśli.
- Co widzisz panie? – zapytała Jane.
- Niesamowite – wyszeptał mecenas i spojrzał na Carlisle`a.
- Dosyć – powiedziała Eileen, nie chciał nikomu zdradzać uczuć.
Na tym zakończyli dzień ćwiczeń, lecz jutrzejszy miał być jeszcze cięższy.



Weny BellaS!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Sob 11:22, 31 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

Świetny rozdział;D To teraz pisze BelleS ok;D Weny;D

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Cullen Fan Fiction Strona Główna -> Wspólne opowiadania forumowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare