Forum Cullen Fan Fiction Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Wspólne opo forumowe
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Cullen Fan Fiction Strona Główna -> Wspólne opowiadania forumowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice
Gość
PostWysłany: Śro 21:34, 30 Cze 2010 Powrót do góry






Postanowiłam założyć wspólne opowiadanie forumowe, chodzi o to, że każdy dodaje swoją postać i w kolejności piszemy Smile Co wy na to?
Jak coś ja jako partnera zamawiam Edwarda, postać by doszła później jak podłapiecie pomysł Smile
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Śro 21:38, 30 Cze 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Wiem o co kaman. Robimy kartę postaci i ustalamy kolejność, następnie każdy dodaje po rozdziale Very Happy
Zgłaszam sięVery Happy
( kartę postaci dodam jutro)
Partner: Carlisle !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Gość
PostWysłany: Śro 21:54, 30 Cze 2010 Powrót do góry






Ok, tylko ja mówię, że nie chcę być pierwsza... Nie lubię zaczynać, chcę być druga Smile Ja też dodam jutro Smile
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Śro 21:57, 30 Cze 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Musimy zebrać minimum 4 osoby, tak się najlepiej pisze, myślę, że ktoś na pewno się jeszcze zgłosi !
W takim razie mogę zacząć, może to nie będzie arcydzieło, ale zawsze coś !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Czw 8:30, 01 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Dobra nakreślam postać Very Happy

Tak więcVery Happy

Eileen Smith

Wiek: 21 lat
Miejsce urodzenia: Londyn

Wygląd zewnętrzny:
Wysoka blondynka. Swoje włosy spina w kok, który zawsze znajduje się na jednym boku. Jest bardzo zadowolona z figury, którą odziedziczyła po matce.
Ma okrągła twarz, często używa pudru o delikatnym odcieniu oraz szminka, która uwypukla jej usta.
Eileen ubiera się dość elegancko i wizytowo, nigdy nie przepadała za luźnymi i wygodnymi strojami.

Krótka historia:
Eileen pochodzi z Londynu, tam spędziła swoje dzieciństwo, wyjechała do USA na wakacje. Smith studiuje medycynę na londyńskim uniwersytecie. Lubi podróżować i dlatego postawia wyjechać, widzi w tym pełną przygód wyprawę. Wynajmuje małe mieszkanie w Forks, by być daleko od dużych miast i hałasów.
Eileen kocha cisze, spokój i samotność. Chciałaby się wyprowadzić z Anglii, ale dopiero po studiach.
Ma niewielką rodzinę, lecz nigdy o niej nie wspomina, nie utrzymują ze sobą kontaktów.

Ulubione zajęcia:
- czytanie książek
- pisanie wierszy
- słuchanie muzyki (najczęściej klasycznej)
- spektakle w teatrze, czasami kina
- opera
- w krytycznych sytuacjach lubi sobie przekląć po angielsku
- Na ogół jest spokojna, ale czasami wybucha (kobieta zmienną jest)

Przypuszczalny partner: CARLISLE
Dar po przemianie: możliwość poznawania uczuć wampirów i ludzi ( tzn. jeśli np. Alice i Jasper się kochają, ona wie i wyczuwa, że to miłość )



oto jej foto:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez EsmeCissa dnia Pon 22:57, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Alice
Gość
PostWysłany: Czw 18:19, 01 Lip 2010 Powrót do góry






Moja postać:

Lena Moore - lat 19

Wygląd:
Lena ma blond włosy, wchodzące w rudy, przeważnie spięte w niedbały kok, grzywka przeczesana na bok. Dziewczyna cieszy się urodą, ma piękną cerą i zadbaną twarz. Nie podoba jej się tylko lekko wysunięty nos, niebieskie oczy ozdabiają czarne, długie rzęsy. Blade usta umieszczone ma na ładnej brodzie. W uchu znajdują się dwie pary kolczyków. Lena przeważnie ubiera się w legginsy i zwiewną kolorową bluzkę, na szyi codziennie jest apaszka, ma ich wiele.

Charakter:
Dziewczyna jest szalona, a zarazem poważna. W ciężkich momentach potrafi pomóc, a w gronie przyjaciół jest zabawna i wesoła. Lubi małe dzieci, sprawiają one, że robi się słodka jak aniołek. Lena nienawidzi tracić czasu na głupoty, jest rannym ptaszkiem. Studiuje psychologię, kocha doradzać ludziom we wszystkich sprawach. Zna kilka języków, między innymi: Polski, włoski, angielski, hiszpański i niemiecki, uczy się francuskiego. W wolnym czasie czyta książki i projektuje ubrania.

Historia:
Lena urodziła się w Niemczech, nie lubiła tego państwa, więc gdy tylko skończyła 18 lat przeprowadziła się do Forx, choć nie lubi takiej pogody jaka tam panuje to wydaje jej się, że będzie jej lepiej tam niż gdzie mieszkała wcześniej. Z rodzicami i młodszą siostrą o 8 lat ma dobre kontakty, odwiedza ich w każde święto, a telefonuje praktycznie codziennie. Jest zadowolona ze swojego życia.

Ulubione zajęcia:
- czytanie książek przygodowych
- opiekowanie się małymi dziećmi
- doradzanie innym
- projektowanie ubrań

Przypuszczalny partner: EDWARD
Dar po przemianie: Zatrzymywanie czasu (gdy to uczyni zegarek staje w miejscu, a ikt się nie rusza, jedynie osoba, która ma ten dar)



Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Czw 18:19, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Czw 21:35, 01 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

To moje pierwsze opowiadanie, więc jak będzie coś źle to od razu piszcie;D

Venessa Martin

Wiek: 20 lat
Miejsce urodzenia: Alicante

Wygląd zewnętrzny:
Średniego wzrostu ciemna blondynka. Codziennie rano prostuje włosy co czasami ją dobija. Podczas złego humoru siada i gra na swojej gitarze. Zazwyczaj ma rozpuszczone włosy i zaczesywane na prawą stronę. Jest szczupłą osobą o lekko opalonej cerze. Venessa zazwyczaj ubiera się w czerwień i czerń. Nosi wygodne ubrania, jednak czasami lubi się ubrać w stroje eleganckie.

Historia:
Vanessa urodziła się w Alicante, tam również spędziła lata młodzieńcze. Studiuje malarstwo na uczelni w Madrycie. Ma dosyć słońca, więc postanawia wyjechać. Uważa, że w Forks oderwie się od świata i przede wszystkim słońca. Vanessa ma siostrę młodszą o 4 lata, z którą utrzymuje bardzo dobre kontakty.

Ulubione zajęcia:
-słuchanie muzyki
-gra na gitarze
-rysowanie

Przypuszczalny partner: Emmett
Dar po przemianie: wyczuwanie nadchodzącego zagrożenia

[/url]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosalie dnia Czw 21:45, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Czw 21:41, 01 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Super, jest nas już 3..może jeszcze ktoś chętny??Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob
Administrator
PostWysłany: Czw 21:44, 01 Lip 2010 Powrót do góry
Administrator


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampir

Ja się zastanawiam
...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Czw 21:49, 01 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Troszkę szybciej, bo ja zaczynam jako pierwsza pisać Very Happy
Ale będzie zabawa ! xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Gość
PostWysłany: Pią 6:34, 02 Lip 2010 Powrót do góry






1. EsmeC
2. Alice
3. Rosalie

Może być taka kolejność?
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Pią 8:22, 02 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

MI pasuje;D

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pią 9:04, 02 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Mi tez, w takim razie biorę się do pisania Very Happy
Około 12 coś powinno już być Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pią 10:24, 02 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Wiem, rozpoczęłam już akcję. trochę namieszałam. mam nadzieję, że mnie nie zabijecie. Very Happy

Koniec lipca, studenci dopiero co rozpoczęli wakacje. Eileen, która na co dzień mieszka w Londynie, na czas wakacji przeprowadziła się do małego miasteczka Forks. Zawsze to robi, rok w rok jeździ w to samo miejsce, czasami się śmieje, że jak tylko skończy studia kupi tam dom i zamieszka. Ma dość hałasów dochodzących z zatłoczonych angielskich dróg. Kocha cisze i deszcz, a to może oferować stan Washington.
Kolejna studenta, która na czas wakacji przeprowadza się do Forks to Vanessa. Ma dość słońca w Hiszpanii, po całym roku ciężkiej pracy, marzy by odpoczywać na polanach malowniczych krajobrazów w Forks.
Vanessa i Eileen poznały się pięć lat temu na wymianie w liceum. Wtedy mieszkały u siebie i bardzo się zaprzyjaźniły. Od tego momentu zawsze razem wyjeżdżają i spędzają 2 lub trzy miesiące razem na odludziu.
Jest jeszcze jedna przyjaciółka, to Lena na co dzień mieszka w Forks i studiuje psychologię. Dokładnie trzy lata temu spotkała Eileen i Vanessę na jednej z tamtejszym zabaw, od tego momentu są nierozłączne. Przez cały rok piszą do siebie listy, wysyłają sms-y i mms-y. To jest ich całe życie, lecz kiedy przychodzi okres lata, nie mogą się już doczekać swojego towarzystwa. Przeważnie te dwa miesiące spędzają na ciągłym plotkowaniu, imprezach i zabawach towarzyskich.
Tego lata miało być podobne, praktycznie już wszystko było gotowe. Lena miała przyjechać po swoje koleżanki na lotnisko w Seattle. W tym roku miały zamieszkać w jej domu, by spędzać ze sobą jeszcze więcej czasu.
***
Lena tego dnia wyjechała wcześnie z domu, by zdążyć na lotnisko. Nie lubiła się spóźniać, była rannym ptaszkiem, i takie wstawanie jej nie przeszkadzało.
Miała swoje autko, może nie należało do najdroższych, ale Moore była z niego bardzo dumna.
Lena na powitanie koleżanek ubrała czarne legginsy oraz zwiewną zieloną bluzkę i oczywiście apaszkę, które kochała. Miała ich wiele.
Samolot się spóźniał, dziewczyna deptała z nogi na nogę, bowiem nie widziała swoich koleżanek cały rok. Zawsze witała ją miła niespodzianka kiedy to za każdym razem kupele przylatywały inne. Każda z nich jeszcze dojrzewała, zmieniała się. Moore była ciekawa jak tym razem będę wyglądać.
Nagle zauważyła, że maszyna wylądowała, a tłum podziczałych turystów idzie w jej stronę.
Po chwili zdezorientowania zauważyła Vanessę i Eileen, które spotkały się na lotnisku w Nowym Jorku, a następnie podróżowały razem.
- Vanessa! Eileen ! – krzyczała Moore.
- Lena !- zapiszczały razem.
Podbiegły do koleżanki, każda się przytuliła, nie mogły uwierzyć, że wakacje się zaczęły, że znowu rozpoczyna się najlepszy okres w roku.
- Jak podróż? – zapytała zaciekawiona Lena.
- Strasznie, nie lubię samolotów – wyszeptała Martin i skrzywiła się na samą myśl.
- Ja przespałam lot – zażartowała Smith.
Dziewczyny razem udały się na parking, bowiem nie chciały już dłużej przebywać wokół tylu osobników rasy ludzkiej.
- Jakieś plany na dzisiaj? – Vanessa była zaintrygowana, cały rok siedziała i uczyła się na studiach, by chociaż teraz poszaleć.
- Mi wystarczy cisza i deszcz – Eileen wyraźnie się rozmarzyła.
- A ja tam coś przygotowałam…- powiedziała bardzo cicho Lena, tak aby nikt nie słyszał.
- Co to będzie?
- Niespodzianka, nic ode mnie nie wyciągniecie – krzyknęła i udała, że zamyka usta kluczem, a następnie go wyrzuca.
- Ha, bardzo śmieszne – zapiszczała Eileen i udała obrażoną.
- Dojeżdżamy do domu – odrzekła Lena i zaparkowała swoje cudeńko.
Dziewczyny wysiadły z samochodu, każda wzięła swój bagaż i próbowała donieść do budynku. Wniesienie bagaży graniczyło z cudem, bowiem każda zabrała całą szafę z domu. Po krótkim wybraniu swoich pokoi usiadły w kuchni.
- Głodne? – zapytała gospodyni domu.
- Głodna wrażeń, tak! – krzyknęła Eileen.
- Ja jestem trochę głodna – wyszeptała Martin.
Lena szybko wzięła się za robienie kanapki.
- Co powiecie na ognisko, dzisiaj wieczorem? –zaproponowała Vanessa.
- Super ! – krzyknęła Lena i podskoczyła.
- Wzięłam gitarę – uprzedziła Martin.
- Fuck Yeah ! – wrzasnęła studentka medycyny.
Dziewczyny spojrzały na nią, Eileen delikatnie się zaczerwieniła. Smith lubiła czasami sobie poużywać niecenzuralnych słów. To ją wyzwalało.
- Ja muszę jechać do szpitala – odrzekła poważnie Smith.
- Po co? – Vanessa była nie zadowolona z wypowiedzi przyjaciółki.
- Mam taki obowiązek, podczas wakacji muszę się zgłosić do najbliższego szpitala i poinformować, że w czasie wielu wypadków będę pomagać przy rannych – wyszeptała Eileen. Kochała medycynę, ale to nie była najlepsza wiadomość.
- Dobra, jedź. My przygotujemy ognisko – zapiszczała Lena. – Możesz pożyczyć moje auto!
- Jesteś kochana! Do zobaczenia – powiedziała Eileen i ruszyła przed siebie.

DOM
- Co ty robisz? – krzyknęła Lena w stronę Martin.
- Szukam drzewa ! Nie widać – zaśmiała się pod nosem.
-Zrobimy to później. Jeszcze jest rano, ognisko robimy jak będzie noc..! – wyszeptała, by nadać trochę tajemniczości wypowiedzi.
- Straszne opowieści..- Vanessa była podekscytowana.
- Księżyc…
- Ogień..
- I my – dokończyła Lena.
- Może przygotujemy już coś przed przyjazdem Eileen? –zapytała nie śmiele Martin.
- Wiesz, trochę jej współczuję, że musi pracować – wyszeptała.
- Ja też, ale może nie będą jej potrzebować –Vanessa ciągle obstawiała przy swoim.
- Chodź przygotujemy miejsce na drewno, trzeba poszukać parę kamieni.
- Jasne, w takim razie idziemy! – krzyknęła dziewczyna.
- Słuchaj, mieszkają w okolicy jakieś przystojniaki, nie żebym była zainteresowana, ale… - Vanessa chciała jak najszybciej dowiedzieć się o populacji męskich osobników.
- Niedawno wprowadziło się parę, są nieziemscy, ale chyba za wysokie progi.
- Szkoda, myślałam, że może w tym roku będę miała szczęście.
- Szczęście się do ciebie uśmiechnie. Znajdziesz swojego jedynego może nie teraz, ale za rok, za dwa.
- A…mam dość czekania.
- Ne gadajmy tylko zbierajmy kamiennie. Eileen zaraz przyjedzie ! –zauważyła Lena.
- Dobra, już idę !
Przyjaciółki wyszły przed dom, przeważnie tam znajdowało się mnóstwo niepotrzebnych kamieni. Zbierały każdy, tam aby było bezpiecznie. Nie chciały niepotrzebnego pożaru, a tylko okrąg z kamieni mógł temu zapobiec.
Lena cały czas myślała o tych, którzy się tu wprowadzili, w sumie nie spotkała ich osobiście ani razu, tylko widziała przez chwilę na jakimś zebraniu czy coś.
Natomiast Vanessa próbowała sobie wyobrazić jakiegoś przystojniaka. Miała nadzieję, że ten rok jej sprzyja i znajdzie go w końcu.

SZPITAL
- Że też muszę pracować w lecie ! – krzyknęła Eileen sama do siebie.
Wysiadła z samochodu i podążyła w stronę budynku. Przy okazji kopnęła w jeden kamień od niechcenia. Udała się do gabinetu pielęgniarek i złożyła potrzebne dokumenty.
- Będziemy z panią w kontakcie – powiedziała jedna z kobiet.
- Dziękuję, w takim razie już pójdę – odrzekła szybko Smith, chciała jak najszybciej znaleźć się w domu.
- To jeszcze nie wszystko- uprzedziła pielęgniarka. – Musisz zanieść swoje dane lekarzowi na dyżurze.
- A jak się nazywa? – zapytała Smith z nonszalancją w głosie.
- Cullen!
Po tych słowach ruszyłam na dyżur, szukałam starszego lekarza, przeważnie tacy pełnią dyżur. Ale żadnego nie widziałam. Zauważyła, że w jej stronę zbliża się młody blondyn, oczywiście lekarz.
- W czym pani pomóc? – zapytał uprzejmie.
- Fuck! – powiedział pod nosem i spoglądała jego oczy.
- Słucham? – zapytał i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zachował się tak jakby wyraźnie słyszał co powiedziała.
- Szukam doktora Cullena, mam dla niego dokumenty – powiedziała szybko.
- To ja – odrzekł cicho.
Eileen dała mu dokumenty i szybko wybiegła ze szpitala. Nie mogła uwierzyć, że taki lekarz pracuje w takiej małej palcówce. Postanowiła nie myśleć o nim i jak najszybciej znaleźć się w domu, pomóc przy ognisku.

LAS
Eileen przyjechała do domu. Powoli nadchodził zmierzch. Dziewczyny ułożyły już kamienie, niestety zabrakło im czasu na drewno.
- Idziemy do lasu ! – krzyknęła Lena.
- Teraz? – zapytała nie pewnie Martin.
- Jak ognisko, to i drewno – powiedział Eileen i pobiegła w las.
- Tylko nie za daleko – uprzedziła mieszkanka Forks.
- Spoko oko – wyszeptała Martin i podążyła za koleżanką.
Dziewczęta szły w las, miały już kilka patyków i kijków. Nagle usłyszały tak jakby krzyk jakiegoś zwierzęcia. Postanowiły to zbadać. Zbliżały się powoli. Nagle wszystkie opuściły zebrane drewno na ziemię. Bowiem zobaczyły ludzi, ludzi wysysających krew w saren.
- Boże! – krzyknęła Vanessa.
- Jak..to – Lenę zatkało.
Tylko Eileen stała w szoku, nie powiedziała nic, ponieważ poznała jednego człowieka, to był on, Cullen.



Alice Weny :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Gość
PostWysłany: Pią 13:05, 02 Lip 2010 Powrót do góry






Przyjaciółki stały zdenerwowane, żadna nie wiedziała co ma o tym myśleć, Lena wraz z Wenessą zaczeły cofać się do tyłu, tylko Eileen stała w miejscu. Patrzyła pytającym spojrzeniem na znajomego człowieka, wreszcie oni dostrzegli je, Carlise zerknął w stronę gdzie stały koleżanki, zobaczył wzrok nowej uczennicy, on też nie wiedział co w tej sytuacji powinien zrobić.
- Uciekajmy, one nas nie zapamiętają - przyjaciółki z trudem usłyszały głos dziewczyny, która umazana cała we krwi przeczesywała swoje niesforne, czarne włosy.
- Tak, chodźmy - tym razem odezwał się przystojny, miedzianowłody chłopak.
- Nie! - założyciel rodziny wolnym krokiem zbliżył się do miejsca, w którym stała Eileen.
Wenessa i Lena stały trochę dalej, każda bała się tak samo, czyli strasznie. Blondynce po policzku poleciały łzy, sama nie wiedziała dlaczego, tak musiało być. Czuła żal do tego człowieka, nie bałą się go, ale była zawiedziona, spodobał jej się w szpitalu, a teraz, on... Sama nie wiedziała co on.
- Eileen... Ja... ja ci to wytłumaczę - wydukał.
- Znasz ją? - obok doktora pojawiła się jego żona.
- Tak, możecie iść do omu? Zaraz przyjdę - Carlise pocałował żonę i pomachał reszcie, po czym zwrócił się ponownie do Smith:
- Ja... ja... nie gniewaj się - kroki doktora były wolne i niewyczuwalne.
- Dlaczego? Co to było? - Eileen nie mogła powstrzymać łez, teraz płakała na dobre - Idziemy - zwróciła się do koleżanek.
Pędem ruszyły w kierunku domu, gdy zamknąwszy się na wszystki klucze usiadły przy herbatce przemówiła Lena:
- Znasz go? Kto to był?
- To ten doktor, którego widziałam dzisiaj w szpitalu, ale co oni robili temu zwierzęciu? - dziewczyna nie mogła się uspokoić.
- Spokojnie, już dobrze, sama nie wiem - Venessa ze zdenerwowania obgryzała paznokcie.
Więcej o tym nie rozmawiały, bały się wyjść na dwór, a tym bardziej Eileem bała się jutro jechać do szpitala. Z ogniska nic nie wyszło, koleżanki położyły się do łóżek i w koszmaach spędziły pierwszą, wspólną noc.

RANO- Pora wstawać - Lena obudziłą przyjaciółi, postanowiła być wesoła i nie wspominać o wczorajszych wydarzeniach, chciała aby przyjaciółki dobrze zapamięały pobyt tutaj.
- Już? - Otarła oczy Venessa, obie z Eileen zrozmiały o co chodzi rudowłosej.
- Już po ósmej leniuchy - z kuchni wydobywał się piękny zapach naleśników, zwabione tą wonią dziewczyny zaczęły w pidżamach jeść. Nikt nie pytał co komu się śniło, każda wiedziała, że ten temat byłby nie miły.
- Ja zaraz muszę iść - Eileen podziękowała i popędziła do łazienki.
Parę minut później była gotowa, wyszła z domu żegnając się z pzyjaciółkami.

SZPITAL
Eileem zaparkowała samochód na szerokim placu, miała nadzieję, że nie spotka Cullena. Dziś miała donieść jakieś papiery, pracę miała zacząć dopiero za parę dni. Weszła do budynku i rozejrzała się dookoła, nigdzie nie widziała znienawidzonej osoby. Ruszyła do gabinetu lekarskiego, zapukała, odpowiedział jej sympatyczny głos:
- Proszę!
Rozpoznała go, to był on, chciała uciekać lecz doktor jak by się ego spodziewał wyszedł na korytarz:
- O panna Smith, zapraszam - wskazał ręką na wnętrze gabinetu jak gdyby nigdy nic.
Eileen niepewnie weszła do środka, w oczach zakręciły jej się łzy, przypomniała sobie scenę z nocy. Położyła papiery na biurku i już chciała wyjśc, ale zatrzymał ją Cullen:
- Gdzie ci się tak śpieszy? Musimy porozmawiać o pracy...
- Tak - dziewczyna posłusznie siadła w czerwonym fotelu.
- A więc tak się złożyło, że będę twoim szefem - zaśmiał się mężczyzna, a widząc niepewną minę poodopiecznej dodał - Takim opiekunem, będziesz ze mną operować i takie tam, rozumiesz?
- Tak - powtórzyła to samo słowo Smith.
- Eileen skup się, proszę...
- To w nocy...
- Nie ma do czego wracać, tam się nic nie stało. Przepraszam cię za to.
Eileen nie chciała słuchać przeprosin, jego przeprosin, złapała torebkę i wybiegła na korytarz, usłyszała jeszcze swoje imię, po czym dobiegła do samochodu.

DOM
Venessa z Leną dokończyły poranną toaletę i usiadły na kanapie, nie miały żadnych planów na dziś, rudowłosa myślała o kinie, ale teraz nic jej się nie chciało, za to Venessa myślami błądziła po lesie.
- Wiesz co? Ja jestem strasznie ciekawe kto to był - Lena nie dała za wygraną.
- Ja też, ale miałyśmy o tym nie gadać, nic się nie stało.
- Ja tak nie mogę, wydaje mi się, że gdzieś miałam książkę o czymś takim, poczekaj chwilę.
Lena wybiegła z pokoju, weszła po stromych schodach na strych, wszędzie było pełno kurzu, z świecą w ręku dotarła do straej, zardzewiałej skrzyni. Otrzepując ją otwirzyła, przejrzała całą zawartość, od dziwnych przedmiotów do książek, na samym dnie leżała to co chciała znaleźć, wytarła porządnie grubą księgę i zeszła na dół.
- Mam - krzyknęła do przyjaciółki.
- Co masz? - Venessa nie była zby zainteresowana pomysłem Leny.
- Książkę o wampirach, wilkołakach i takich duperelach.
- Dawaj - brązowowłda wyciągnęła rękę.
- Nie, poczekamy na Eileen.
Po tych słowach usłyszały otwierane drzwi od auta, wiedziały że to pzyjaciółka.
- Jetsem! - krzyknęła, nie chciałą mówić koleżankom o doktorze.
- A my coś mamy - pochwaliła się Martin.
- Co takiego? - blondynka wzięłą do ręki przedmiot trzymany przez Lenę.
Eileen popatrzyłą na nie ze zdziwieniem.
- Mieliśmy o tym nie gadać - powieziała odkładając księgę i zdejmując sweter.
Ubrana była jak zawsze elegancko, miała na sobie ciemne dżinsy i białą bluzkę, na to ciemny sweterek.
- Tylko trochę! Proszę - błagały ją przyjaciółki.
- Ok, ale kawałek.
- Jest - ucieszyła się Lena i podała książkę Venessie - Ty czytaj.
- Ok, słuchajcie:
Wampity to odmienna rasa człowieka, różnią się tym, że wampiry:
- nie śpią
- nie jedzą
- mają lodowate ręce
- są twardzi
- są wyjątkowo piękni i bladzi
- piją krew
Ostatnie zdanie Martin powiedziała bardzo cicho, teraz dziewczyny stały się blade, popatrzyła na siebie, nie wiedziały czy mogą w to uwierzyć, ale wszystko się zgadzało.


Weny Rosalie.
Świetny rozdział EsmeC, super akcję rozkręciłaś xD


Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Pią 13:08, 02 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Pią 13:53, 02 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

O niezłe, widzę, że akcja idzie na przód. Jest świetnie, tylko trochę za szybko się domyślają, ale i tak jest znakomicie.Very Happy
Dobra robota Alice !
Weny Rosalie !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Gość
PostWysłany: Sob 8:10, 03 Lip 2010 Powrót do góry






Dzięki ;P
Weny Rosalie! Kiedy będzie rozdział?
Rosalie
Moderator
PostWysłany: Sob 10:19, 03 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Cze 2010

Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
Płeć: wampirzyca

Dziewczyny były w szoku, pierwsza odezwała się Lena.
-Boicie się?
Eileen z Vanessą nie wiedziały co powiedzieć. Nie mogły z siebie nic wykrztusić. Ciągle miały przed oczami wydarzenia z lasu.
Po chwili lana z uśmiechem na twarzy krzyknęła.
-Buuuu! Hahaha, ale was nastraszyłam. To tylko książka z legendami mojej babci- odparła-Nic z tego nie jest prawdą.
-Lena! Jak mogłaś nas tak wystraszyć-Powiedziała z burzeniem Eileen.
-Właśnie, przez twoje głupie żarty dostane zawału.
-No przepraszam, przepraszam. Musiałam to zrobić, byłyście takie przestraszone. Szkoda, że nie widziałyście swoich min.
-Bardzo zabawne! Nieładne śmiać się z koleżanek-wykrztusiła Vanessa.
Po jakimś czasie dziewczyny doszły do siebie. Powoli zapominały o wydarzeniu tamtej nocy. Nie chciały marnować wakacji na głupoty.
Zbliżała się pora obiadowa, więc Lena zaproponowała koleżankom, że zrobi obiad. Eileen postanowiła przejść do swojego pokoju by posłuchać muzyki. Vanessa chciała się odprężyć, więc również poszła do swojego przytulnego pokoiku.
-Tylko nie zaśnijcie, bo za godzinę będzie pyszny obiad-krzyknęła Lana.
-Jasne, że nie zaśniemy, po tylu wrażeniach nie da rady.
-No pewnie zgadzam się z tobą Eileen.
-Dobra to uciekajcie już do swoich zajęć, a ja w spokoju zabiorę się do roboty.
Dziewczyny rozeszły się i poszły do swoich ulubionych zajęć.

POKÓJ EILEEN
Najstarsza z przyjaciółek nie wiedziała co myśleć o całej sytuacji. Na początku pojawił się dr Cullen, potem to wydarzenie w lesie. Przyjechała do Forks, by odpocząć a już na początku jej pobytu przytrafiają się takie rzeczy. Musiała się wyluzować. Włączyła swoje MP4 i zaczęła słuchać swojego ulubionego wykonawcy, czyli Michała Jelonka. Postanowiła również, że poczyta książkę. Te zajęcia sprawiają, że staje się oderwana od świata.

POKÓJ VANESSY
Dziewczyna nie musiała długo myśleć nad tym, co teraz będzie robić. Bez zastanowienia wzięła gitarę i zaczęła grać. Vanessa uwielbia utwór Nickelback-far away. Granie na gitarze tak ją odpręża, że odpływa myślami. Zaczęła rozmyślać nad swoim życiem, nad tym, że może kiedyś pozna wymarzonego mężczyznę. Jej ideałem był wysoki brunet, nieco napakowany. Co roku ma nadzieję, że może go spotka niestety każde wakacje kończą się klapą. Nie może się pogodzić z tym, że jej młodsza siostra ma chłopaka a ona nie. Jest jej głupio, więc mówi rodzinie, że poznała drugą połówkę. Od pół roku nie widziała się z rodziną, więc praktycznie może im mówić wszystko. Chciałaby w tym roku się zakochać.

KUCHNIA
Lena przygotowując posiłek postanowiła włączyć radio. Zaczęła myśleć o dzisiejszym wieczorze. Wpadł jej do głowy niezły pomysł. Postanowiła, że wraz z koleżankami pójdzie na dyskotekę. Uznała, że przyda im się trochę rozrywki. Muzyka ją tak oderwała od rzeczywistego świata, że zapomniała o obiedzie. Poczuła, że coś jej nie przyjemnie pachnie. Zobaczyła na patelni spalone mięso.
-No to chyba sobie dzisiaj nie zjemy-odparła.
-Ale co się stało?- zapytała z pokoju Vanessa.
-A nic takiego. Po prostu mięso za bardzo się zarumieniło- zażartowała kucharka.
-O fuck! Co tak śmierdzi? Spaliłaś kogoś czy jak?
-Nie! Po prostu chwila zamyślenia i nieuwagi.
-Dobra , dobra już się nie tłumacz- odpowiedziała Eileen.
-Nic się nie stało. A może pójdziemy na miasto coś zjeść- zaproponowała Vanessa.
-Jasne- odpowiedziały przyjaciółki.
-Tylko się przebiorę z tego fartuszka i możemy jechać moją furą.
-Spoko. Będziemy czekać.
Po piętnastu minutach dziewczyny ruszyły ma miasto. Weszły do najlepszej restauracji w mieście, zamówiły obiad i rozmawiały. Opowiadały o tym co robiły przez cały rok, jak było na studiach i straciły poczucie czasu. Nie myślały, że czas im tak szybko upłynie, gdy się zorientowały była już 18:00.
-O matko! Już tak późno!- krzyknęła Lena.
-Nie mogę w to uwierzyć- odrzekła Eileen.
-Ha ha gadałyśmy tyle a jeszcze nam mało- zażartowała Vanessa.
-Robiąc spalony obiad wpadł mi do głowy pewien pomysł. Myślałam nad tym by iść dzisiaj na dyskotekę. Co wy na to??
-Hmmm no ja nie jestem pewna. Nie lubię dyskotek, to nie moje klimaty- powiedziała Smith.
-A mi to lotto. Zależy tylko od ciebie Lena. Ja się dostosuję.
-No jeżeli Eileen nie jest przekonana to nie ma sensu iść.
-A ja mam pomysł-krzyknęła Van.
-Ty?? Ha ha dobre!
-Nie narażaj się! Serio jest dobry.
-No dobra mów. Udzielam ci głosu.
-No to tak pójdziemy do domu, przygotujemy popcorn i zobaczymy sobie jakiś straszny horror. Kto jest za??
-No ja jestem za. Moim zdaniem to świetny pomysł. Powinnam mieć w domu jakieś horrory.
-No mi też się to podoba.
-Vanessa czasami jednak masz genialne myśli.
-Ach dziękuję- z uśmiechem na twarzy podziękowała.
Przyjaciółki szybko się zebrały i ruszyły do domu. Eileen przygotowała jedzenie, Vanessa wybrała film a Lena przyniosła śpiwory. Dziewczyny przebrały się do piżamy i usiadły na kanapie. Po chwili do pokoju wskoczyła Van z filmem.
-Mam film: „Droga bez powrotu”- powiedziała mrocznie.
-Ooo fajny tytuł włączaj i siadaj obok nas.
-Będzie strasznie! Muahahaha!
-Ale my i tak się nie boimy, więc możesz sobie gadać dużo- odparły rozweselone dziewczyny.
-Dobra zaczyna się. Cisza!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EsmeCissa
mecenas
PostWysłany: Sob 10:23, 03 Lip 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Cze 2010

Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: wampirzyca

Rosie, genialny rozdział. teraz ja się biorę do pisania..Very Happy

Ale najpierw skończę pisać swój scenariusz Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Gość
PostWysłany: Sob 12:13, 03 Lip 2010 Powrót do góry






To twoje pierwsze opo? Jak tak to nie jest źle, trochę błędów, ale ogólnie jest świetne Smile EsmeC weny, kiedy będzie rozdział?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Cullen Fan Fiction Strona Główna -> Wspólne opowiadania forumowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare